Strona główna»W życiu

Bajanie Driady

„Opowieści Drzewa Życia”, to  książka, której rano powiedziałam – dzień dobry. O co chodzi? Żywa jest? Tak. Chciałam ją mieć odkąd się dowiedziałam o jej istnieniu. Autorka, Patrycja Cichy – Szept, sypie bajkami jak z rękawa, ale nic mnie nie dziwi, przecież to Wróżka Drzew jest. Rękawy ma więc pięknie szerokie i skrywa w nich mnóstwo mądrych opowieści. Czytam je po kolei i na wyrywki, bo można i tak i tak. Drzewna Wróżka jest wnuczką „zaczarowanego dziadka, który do końca swoich dni wierzył w cuda.” Jak to przeczytałam przypomniał mi się mój własny dziadek, który robił dla mnie ludziki z kasztanów i żołędzi. Może nie był zaczarowany, ale na pewno był kochany. Doświadczałam jego miłości gdy nosił mnie na rękach i z tej bezpiecznej odległości pokazywał świat. Uczył nazw drzew, kwiatów i zbóż. Wyplatał maleńkie koszyczki  i strugał maleńkie wieszaczki dla swoich wnuczek. Moja najukochańsza lalka Petronela była od niego. Pamiętam jak przebrał się za księdza i ochrzcił ją tym niezwykłym imieniem.Patrycja wspominając swojego dziadka wywołała lawinę wspomnień z najwcześniejszego dzieciństwa. Mój dziadek Franek odszedł gdy miałam 12 lat. ale jakimś niezwykłym sposobem wraca…

Gdy czytałam bajkę o damie, która miała trudności ze znalezieniem sensu życia, ujrzałam moją koleżankę, jak wciąż szuka siebie. „Była u wróżki, mędrca, mistrza, filozofa (…) Szukała sensu w pracy. pomaganiu innym, czytaniu, zabawie, miłości i nienawiści. Bywały momenty, kiedy jej się wydawało, że jest tuż, tuż od rozwiązania zagadki. Były dni, w których miała wrażenie, że drzwi z odpowiedzią stoją przed nią otworem. Ale czar pryskał i ona znów nie wiedziała , o co w tym wszystkim chodzi. Pewnego dnia postanowiła już więcej o tym nie myśleć. Nie szukać odpowiedzi i nie pytać o sens życia. ” Zasadziła w doniczce nieznaną roślinę i opiekowała się nią. Obserwując pojawiające się pędy zrozumiała, że sensem życia jest wzrastanie.

Bajka o wspaniałym królestwie i magu, który przyniósł zło wydała mi się nawiązaniem do bieżącej sytuacji, w której się znalazłam… I tak czytając przenosiłam się do różnych krajów i lasów, poznawałam ludzi i drzewa. I baśń snuta przez Drzewną Wróżkę wciągnęła mnie w cudowny i mądry świat. Uczyłam się, dziwiłam, doznawałam olśnienia, wzruszałam, smuciłam, bawiłam. Jak wiele wrażeń przynosi ta niewielka książeczka, jak wiele uczy i wyjaśnia, zobaczy tylko ten, kto ją weźmie w dłonie, otworzy i zanurzy się w bajkowy świat Wróżki Drzew. W tym świecie spotyka się ukojenie.

Ta piękna książka nie znalazła jeszcze miejsca na półce, bo chcę mieć ją wciąż na wyciągnięcie ręki. Sięgam po nią rano, gdy się obudzę i wieczorem, gdy spać się kładę, i wciąż nie mam dość. Bo z niektórymi książkami jest tak jak z przyjaciółmi. Rozmawia się z nimi, wraca do nich i kocha po prostu. Wyjątkowej wartości dodaje jej też dedykacja i pieczątka od samej Wróżki Drzew. WP_20140326_006

 

12.04.2014
Jeżeli lubisz mój blog, obserwuj profil na Facebooku.

do góry
Komentarze
comments powered by Disqus