Listy do Małgosi
Dzisiaj skończyłam czytać „Listy do Małgosi” Artura Cieślara – to wyjątkowa książka o niesamowitym klimacie. To książka o umieraniu, ale i o życiu. Pięknie napisana. Z początku myślałam, że jest zbyt intymna, że może zbyt dużo obnaża, zbyt daleko dociera. Myślałam, że może jej rodzina nie chciałaby tak lśnić na kartkach książki dla wszystkich dostępnej, że została obdarta z prywatności.Tak było przez chwilę, ale szybko mi przeszło, bo przecież Artur Cieślar pisze nie tylko o, ale przede wszystkim do Małgosi – swojej bliskiej przyjaciółki, że jest to jego sposób na radzenie sobie z żałobą, jakże wyjątkowy i jednak piękny. Książkę kończy wywiad z mężem Małgosi – Andrzejem. Pytania trudne, intymne, odpowiedzi szczere i nietuzinkowe i jakże inne od standardowych, ale też jego żałoba wygląda inaczej niż przeciętna. On też znalazł sposób, żeby cierpienie oddzielenia nie zabijało. Mam chęć przeczytać inne pozycje tego autora. Wyjątkowy on jest i ciekawy swoją odmiennością podchodzenia do tematu. Nabrałam apetytu na więcej tych jego przemyśleń z głębi… Nie wiem czego…. Serca? Świadomości? Jestestwa? Duszy? Jak zwał, tak zwał, grunt, że wciąga w ten swój inny świat, że skłania do refleksji, że zatrzymuje na chwilę, że pokazuje inne wymiary.