Pokochać ego
Tak sobie myślę, że jeśli moje wpisy pomogą chociaż jednej osobie to warto pisać. Kiedyś pisałam różne rzeczy do szuflady, bo pisać lubiłam od zawsze, a teraz piszę na blogu. Inspiracją jest samo życie; problemy i radości moje oraz innych ludzi, wrażenia z przeczytanych książek, piękno otaczającego mnie świata, miejsca, wydarzenia, ludzie, przemyślenia…
Tematów jest dużo i chociaż nie wszystko zaraz opisuję, to są takie rzeczy, które poruszają mnie bardziej i o tym piszę. A w związku z tym, że nie pozbawiłam się całkiem swojego ego, to cieszę się jak komuś się podoba to co piszę i chciałabym poznać czytelników mojego bloga. Dlatego, nawet jak nie chcesz komentować artykułu, napisz, że czytasz i że czekasz na dalsze wpisy, a właściwie wystarczy uśmiech. Dziękuję :)
Dzisiaj znowu będzie o ego. Wiele duchowych szkół zaleca pozbycie się ego. Tak… Człowiek bez ego… Zastanawiające… Czy znajdzie się chociaż jeden? Pewnie paru oświeconych mistrzów było na tym świecie, ale generalnie każdy z nas ma ego, bo to w końcu nasza druga natura i nie chodzi o to, żeby z nim walczyć, bo to walka z samym sobą. Istnienie ego trzeba zaakceptować, a efektem akceptacji będzie spokój.
Już świadomość faktu posiadania ego dużo nam daje, bo wiemy, znamy i potrafimy wtedy coś z tym zrobić. Na przykład, jeśli coś nas boli, to poszukajmy w sobie tą część ego, która jest za ten ból odpowiedzialna, zobaczmy jaka iluzja włada tym kawałkiem, a gdy przekonajmy się, że to iluzja uwolnimy się od bólu.
Ważne jest aby znaleźć balans w sobie i żeby ego nie dominowało, żeby nasza dusza też była ważna i dostrzeżona, żeby była przed ego.
Już dawno przekonałam się, że jeśli sobie coś uświadomimy, to możemy to uwolnić. Więc uświadamiajmy sobie, a co! Każdy człowiek i cały świat jest dualny. To fakt, a z faktami się nie dyskutuje. Zarówno ja jak i ty mamy swoje jasne i ciemne strony, lepiej o tym wiedzieć i nie traktować tego zbyt poważnie, bo zbyt poważne traktowanie siebie i ego to droga do cierpienia. Pomyśl jak lekko mogłoby nam być, gdybyśmy przestali wymagać od siebie i innych braku ego. Jak piękny i spokojny byłby umysł, gdybyśmy zaakceptowali swoje i cudze ego… Gdybyśmy wiedzieli, że każdy człowiek jest jak niebo – zmienny. Zmieniają się: nasze ciała, poglądy, nastroje, upodobania. Bywamy słonecznie uśmiechnięci i bywamy ponurzy jak gradowa chmura. Czasami dmuchniemy wiatrem niezadowolenia, czasami pokropimy deszczem ironii, walniemy piorunem gniewu lub wpadniemy wir trąby powietrznej. Potem chmury się rozwiewają, wychodzi słońce i świecimy niebieskim blaskiem. Takie jest życie, tacy jesteśmy, taki jest świat…
Skoro już wiemy czym jest ego i skąd się wzięło (o tym jest tu) pozwólmy sobie je mieć po prostu i nie napinajmy się nadmiernie. Uśmiechnijmy się do naszego ego, puśćmy do niego oko i pokochajmy siebie z całym dobrodziejstwem inwentarza. Ahoj!