Siła umysłu
Mówisz – masz! Ile razy mi się to zdarzyło? A Tobie? Czasami nie zdajemy sobie nawet sprawy, że wypowiadamy życzenia. Dobrze, jeśli są dla nas korzystne, gorzej, gdy wynikają z lęku. Ktoś, kiedyś powiedział, że lęk, to modlitwa o to czego się boimy. Dlatego niezmiernie ważną rzeczą jest świadoma praca z umysłem. Pewnie, że nie przychodzi to od razu, zbyt długo bowiem wtłaczano nam do głowy różne rzeczy. Najpierw straszyli nas rodzice, potem nauczyciele, a potem to już my sami siebie. Tak, tak, na bazie doświadczeń stworzyliśmy wiele przekonań, nie zawsze dla nas dobrych. One tworzą nasz charakter i kształtują życie.
Frank Outlaw powiedział:
„Zważaj na swoje myśli, stają się wszak słowami,
Zważaj na swoje słowa, stają się czynami.
Zważaj na swoje czyny, stają się nawykami.
Zważaj na swoje nawyki, kształtują charakter.
Zważaj na swój charakter, on staje się twoim losem.”
Większość z nas wie, że myśl to energia i że ma wielką moc, a jednak nieraz nasze myśli wiodą nas na manowce. To, o czym i jak, myślimy, jest niezmiernie ważne dla naszej podświadomości, bo ona słucha i w swojej dobroci robi wszystko, by potwierdzić nasze przekonania.
Pierwszą książką, którą przeczytałam na ten temat była 'Potęga podświadomości”. Napisał ją człowiek zajmujący się prawie całe życie potęgą umysłu – Joseph Murphy. Właściwie to nawet nie bardzo pamiętam, co on tam konkretnie zawarł, bo potem było jeszcze wiele innych książek, jednak wiem, ze był on prekursorem pozytywnego myślenia. Uważał, że podświadomość ma wielką moc i zrobi dla nas wszystko, tylko trzeba umieć z nią współpracować, żeby nie było nieporozumień. Co więcej, on nawet twierdził, że nie ma tak naprawdę uzdrowicieli, ani świątyń, w których dzieją się cuda, bowiem ludzi, którzy idą do uzdrowiciela, albo na pielgrzymkę do jakiegoś świętego miejsca, uzdrawia ich własna, wielka wiara.
Wiedzieli o tym szamani hawajscy i wykorzystywali w swoim systemie uzdrawiania zwanym Lomi Lomi Nui. Taki szaman najpierw „wyciągał” z człowieka jego kompleks powodujący chorobę. Co ciekawe wiedział, że pewne choroby są wynikiem negatywnych emocji. Starał się więc najpierw zracjonalizować to, co sobie pacjent wymyślił. Potem poprzez masaż uwalniał emocje z ciała, podając jednocześnie sugestię wyzdrowienia. Wprowadzał chorego w stan spokoju i odprężenia, co powodowało zdrowy sen i osiągał zadziwiające wyniki prawie natychmiastowych uzdrowień. To w wielkim skrócie tak wyglądało, a bazowało oczywiście na sile ludzkiego umysłu. Po co więc jest potrzebny uzdrowiciel? On ma za zadanie stworzyć odpowiednie warunki psychofizyczne, żeby uruchomić wewnętrzne moce chorego, a organizm potrafi sam się bronić i regenerować. To samo mówił Max Freedom Long, gdy pisał o hunie. On twierdzi, że wiara i sugestia jest o wiele ważniejsza niż skład chemiczny podawanego leku. Gdyby wiedzieli o tym lekarze, mieliby o wiele większe sukcesy, a mniejsze kolejki. Nie wiedzą jak ważna jest ich sugestia???
Jeden z czołowych ekspertów w dziedzinie psychologii zdrowia Bobby Zachariae przeprowadza badania dotyczące relacji pomiędzy ciałem i umysłem, oraz naszą zdolnością do mentalnego wpływu na choroby, zdrowie i jakość życia. Przeprowadził on eksperyment, w którym naświetlano ręce uczestników promieniami UV. Zadaniem naświetlanych było wyobrażanie sobie, że jedna ręka jest obłożona lodem, a druga poddaje się promieniowaniu. Okazało się, że „ochładzana” ręka nawet się nie zaczerwieniła, gdy tymczasem na drugiej ręce ukazał się rumień. Jak wielką moc ma wizualizacja, czyli myślenie wywołujące obrazy wewnętrzne. Jakże często wizualizujemy sobie nasze najgorsze oczekiwania zamiast pozytywnych rezultatów!
Człowiek jest kompilacją systemów: fizycznego, psychicznego, energetycznego i duchowego. Wszystkie te elementy współpracują ze sobą i są nierozerwalnie związane. Nieporozumieniem jest ich rozdzielanie, bo jedne wpływają na drugie. Tymczasem współczesna medycyna nie tylko oddziela ciało od psychiki, nie uznaje energetyki ciała i duchowości człowieka, ale dzieli ciało na wiele oddzielnych części. Z bolącym sercem idziesz do kardiologa, z bolącymi stawami do reumatologa, z bolącym żołądkiem do gastrologa i tak każdy z tych specjalistów leczy swoje. Lekarz rodzinny natomiast zajmuje się głównie wypisywaniem skierowań do poszczególnych specjalistów i ma człowieka z głowy na długi czas, bo kolejki są baaardzo długie. W Ełku do kardiologa czeka się rok!
O problemach zdrowotnych nie będę pisać, bo to temat rzeka, więc wracam do meritum. W dzisiejszej sytuacji „służby zdrowia”cierpiący człowiek często musi sobie radzić sam i dobrze jest wiedzieć, że ma wspaniałe do tego narzędzie – swój własny umysł. Jeśli nawet dzieje się tak, że musisz poddać się leczeniu konwencjonalnemu, nie zapominaj o wpływie psychiki na ciało, bo są one nierozerwalne. Leczenie zawsze więc warto wspierać pracą psychiczną. Znam też takich śmiałków, którzy w naturalny sposób sami pokonali chorobę nowotworową. Na przykład Monika Godlewska, nawet napisała o tym książkę po tytułem: „Jak pokonałam raka”. Miałam przyjemność poznać Monikę osobiście. Dołączyła do mojej grupy, bo z powodu choroby nie mogła wcześniej zaliczyć warsztatów. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam na własne oczy wynik silnego nastawienia umysłu na wyzdrowienie. Cudna dziewczyna zostawiła w moim sercu ślad i wywołała podziw. Kupiłam i przeczytałam jednym tchem jej książkę, ale niestety komuś pożyczyłam i znikła. Może ktoś odda jak przeczyta? Minęło już parę lat…
Znalazłam w sieci fragment tekstu Moniki – oto link, gdybyś chciał przeczytać. Artykuł jest długi, ale warto. Wiara i mądre świadome działanie naprawdę czynią cuda.
O tym jak wielki wpływ mają sugestie lekarzy napiszę następnym razem, tylko zapytam zainteresowanych, czy mogę użyć ich jako przykładów. Zrobię to po powrocie, bo teraz wyjeżdżam na „babski obóz” i nie będę miała dostępu do internetu. Pozdrawiam serdecznie.
Na koniec piosenka. Nie przepadam za tym rodzajem muzyki, ale muszę przyznać, że ci młodzi ludzie często mają coś ciekawego do powiedzenia i mówią to odważnie w swojej twórczości.