Strona główna»W pracowni

Słoneczna Piwnica

Dziwna nazwa? Piwnice zazwyczaj nie są słoneczne? Zazwyczaj nie są, ale moja jest. Ma 5 okien i w każdy słoneczny dzień słońce zagląda we wszystkie po kolei. Najpierw w największe na wschodzie. Gdy natrafi na wiszące w oknie kryształy napełnia całe pomieszczenie tęczowymi zajączkami. Lubię takie ranki w mojej Słonecznej Piwnicy. Czuję się wtedy tak, jakbym była w zaczarowanym miejscu. Czasami tańczę, czasami ćwiczę albo też rozkładam się na wielkich pufach i medytuję. Potem biorę się do roboty, którą kocham. Maluję obrazy intuicyjne, maluję słoiczki i inne pojemniczki. Bywa, że ktoś umawia się na masaż, wtedy mam gościa i bardzo się staram żeby był zadowolony z wizyty u mnie. Nie żałuję dla niego czasu i robię najpiękniejszy masaż jaki potrafię. Do tego zawsze rozmawiamy przy herbatce, czasami dość długo.

W tym dziale będę pisała o tym co robię, będę się chwaliła swoimi pracami i sukcesami. Nie uczą nas się chwalić, nie uczą nas poczucia własnej wartości. Co więcej, nawet nie wypada się chwalić ani mówić o swoich sukcesach. Chociaż… myślę, że to się zmienia.

Więc co zrobiłam ostatnio? Dużo pięknych słoiczków pomalowałam, ale jeszcze nie są uwiecznione na zdjęciach. Będą trochę później.

03.01.2014
Jeżeli lubisz mój blog, obserwuj profil na Facebooku.

do góry
Komentarze
comments powered by Disqus