Szacunek a respekt, czy znaczą to samo ?
Niedawno pewien człowiek powiedział do mnie ze smutkiem, że młodzież nie ma teraz szacunku do starszych. Też ze smutkiem musiałam się zgodzić, ale nie do końca, bo jest młodzież i młodzież, są starsi i starsi. Czyli nasunęły mi się pytania, czy na szacunek trzeba zasłużyć, czy się należy z racji stanowiska i pozycji? A może niektórym się należy jak psu kość bez względu na okoliczności?
Zastanowiło mnie też to, że w angielskim i rosyjskim języku szacunek jest tłumaczony na respekt. Dla mnie respekt to jest co innego niż szacunek, a przynajmniej nie to samo. Włączyłam translator i odbyłam fascynującą podróż po wielu krajach. Co zauważyłam? Ano jest jeszcze kilka nacji co to szacunku od respektu nie odróżniają. Nie ma słowa szacunek w języku angielskim, chińskim, białoruskim, arabskim, bośniackim, chorwackim. Na 33 języki 6 nie odróżnia respektu od szacunku.
We francuskim szacunek to estime, w esperanto – estimon, w hiszpańskim – estima, we włoskim – stima, w rumuńskim – stima. W Polsce też używamy słowa estyma, co według Słownika Języka Polskiego znaczy – szacunek, poważanie. Gdy tak analizowałam to międzynarodowe słownictwo, trafiłam na język bengalski, który zrobił na mnie zdecydowanie największe wrażenie, toteż skopiowałam, bo przeczytać nie mogłam, ale też posłuchałam jak brzmi. Otóż:
Bengalski respekt to szaman সম্মান
Bengalski szacunek to sota শ্রদ্ধা
Więc nasunęła mi się myśl, że szaman to osoba wzbudzająca respekt, a to znaczy, że cieszy się szacunkiem ze względu na posiadaną wiedzę, doświadczenie i ponadprzeciętne umiejętności, ale wzbudza także lęk. Bengalski odpowiednik szacunku – sota, z niczym mi się nie kojarzy konkretnie, ale brzmi łagodniej i w znakach ichniego pisma zawiera serduszko, więc jest tu raczej odniesienie do miłości niż do lęku. Czyli szacunek to raczej uznanie, dobre traktowanie wynikające z miłości, z serca, to coś, co się czuje w środku, w sobie i tego nikt nie wymusi na nikim. W przeciwieństwie do respektu, bo respekt można wymusić siłą.
I tu przykład historyczny: 1605 zwycięstwo pod Kircholmem. 1621 rok, bitwa pod Chocimiem. Polsko – litewska jazda w liczbie 600 ludzi, w tym 550 huzarów rozbija 10 000 jazdy i piechoty tureckiej. Wcześniej takie spektakularne zwycięstwa też miały miejsce. Jest jeszcze w ludzkiej pamięci rok 1610, gdzie pod Kłuszynem dysproporcja sił była jeszcze większa, bo 5:1. 35 000 Rosjan przeciwko 6 800 Polaków dowodzonych przez Stanisława Żółkiewskiego. W tej bitwie uwidoczniła się wartość bojowa polskiej Husarii. To była siła, skuteczność, waleczność, odwaga, właśnie to wzbudziło wielki respekt do polskiej huzarii.
Przykład z innej bajki:
Niedawno słuchałam wywiadu z profesor Szyszkowską. W trakcie rozmowy wskoczył jej na kolana kot, a ona wtedy się uśmiechnęła, zaczęła go głaskać i wypowiedziała zdanie, które zrobiło na mnie wrażenie: „U nas w domu szanuje się koty. Gdy kot wejdzie na kolana, czekamy aż sam zdecyduje się zejść.”
Drugi przykład, też o kocie. Przypomniał mi się filmik na You Tube… Taka sytuacja. Pod schodami stoi fotel, na fotelu leży kot. Przychodzi meżczyzna, zwala bezpardonowo kota z fotela i sam siada. Kot ucieka na schody i nieopacznie zrzuca doniczkę z kwiatkiem. Doniczka ląduje na głowie zdziwionego mężczyzny. Przypadek? Przyznam, że się śmiałam, bo to był zabawny filmik, ale i refleksja za tym poszła. Ten pan na pewno nie miał szacunku do kota i mu się od razu oberwało. Nie zawsze wszechświat tak szybko reaguje, ale możemy być pewni, że reaguje.
Wracając do szacunku i respektu… Otóż różnice chciałam wykazać, bo są i to konkretne.
Respekt to jest coś co jest siłowe i pochodzi z zewnątrz. Jest wymuszone okolicznościami, zmusza do podporządkowania się, jest zabarwione lękiem świadomym bądź podskórnym.
Szacunek związany jest z uczuciem i pochodzi ze środka. Pokazuje wnętrze człowieka jak na dłoni. Oto ja mam uważanie na wszystkich ludzi, na zwierzęta i rzeczy, bo wszystko jest stworzone przez Boga i zasługuje na estymę.
Dlaczego wiec niektórzy nie okazują szacunku innym? Odpowiedź jest prosta: Dlatego, że nie mają go dla siebie. Nie mają go w środku, a wiadomo, że jak się czegoś nie ma to się tego nie da. Więc jeśli nie kochasz siebie, nie dasz prawdziwej miłości nikomu. Wszystko będzie pozorowane. Będzie w tym poświęcenie, które się objawi zmęczeniem, niedocenianiem i w końcu pretensjami do bogu ducha winnego partnera czy dziecka, dla którego się poświęcasz.
Jeśli nie szanujesz siebie nie dasz szacunku innym.
Szacunek to uznanie ważności siebie, innego człowieka, zwierzęcia, rośliny, kamienia. To akceptacja „takości” tychże. Szacunek to dbanie i poważanie, to uznanie czyjejś wartości.
Okazuje się, że to słowo nie tylko nie istnieje w języku kilku narodów, ale nawet jeśli istnieje powiedzmy w polskim języku, jakoś tak się lekko zdewaluowało. Myślę, że pod wpływem zmiany obyczajów i wartości. Kiedyś darzyło się szacunkiem rodziców, nauczycieli, ludzi uważanych za autorytety. Szanowano nawet rzeczy, żeby starczyły na jak najdłużej. W wielu narodach i kulturach szanowano starszyznę, żeby żyła jak najdłużej i żeby można było korzystać z jej doświadczenia. Ponoć we wschodnich kulturach do dziś darzy się szacunkiem ludzi starszych, a powiedzenie starszej kobiecie, że młodo wygląda wcale nie jest komplementem. Ceniło się to co stare. Chociaż co prawda wartościowe stare przedmioty i dziś maja swoją cenę, to starsi ludzie już nie są cenieni. Dla wielu to po prostu stary dziad lub stara baba. Nastał czas gloryfikacji młodości i nowości, a szacunek stał się anachronizmem.
Co do respektu, rzecz ma się trochę inaczej. Respekt jest zrozumiały i funkcjonuje w dzisiejszym społeczeństwie. Respekt wiąże się z pewnym onieśmieleniem wobec kogoś , kogo uważa się za lepszego, bogatszego, mądrzejszego, silniejszego od siebie. Jeśli jesteś od kogoś zależny, ktoś ci imponuje też możesz odczuwać respekt. Przed tygrysem czy lwem też, ale już nie przed małym kotkiem. Za to małego kotka możesz szanować, jak nie przymierzając, profesor Szyszkowska.