Strona główna»Gdzieś tam

Vedic Art w Starej Szkole

Mówiąc prosto – cudnie było. Jednak to byłoby za mało, gdybym poprzestała na takim lapidarnym komentarzu, więc się rozgadam trochę i zdjęć kilka zapodam.

WP_20140913_001

Od czego by tu zacząć? Aha, Stara Szkoła jest najlepszym miejscem jakie mogłam znaleźć na moje warsztaty. Wszyscy czują się tam jak mile widziani goście. Tabliczka przy wejściu i uśmiechy gospodarzy mówią – tu jest twoje miejsce na te kilka dni, tu będziesz czuł się wspaniale. Pewnie, ze najważniejszy jest sam warsztat i ludzie, którzy go tworzą, ale miejsce i gospodarze też w pewnym sensie biorą udział w całym przedsięwzięciu.

WP_20140913_005

Zaczęliśmy o 14 -tej lekkim posiłkiem, który się okazał właściwie obiadem. Coś tam z indyka z borowikami, niestety zapomniałam te wykwintną nazwę… Stół, przy którym zasiadaliśmy zawsze nas zachwycał. Rozmaitością różności i eleganckim wyglądem. Posiłki celebrowaliśmy pomału rozmawiając i ciesząc się swoim towarzystwem. Potem malowanie inspirowane vedyjskimi zasadami budziło kreatywność i pokazywało jak sztuka przekłada się na życie. Uczyliśmy się wierzyć we własne siły i mądrość. Przekonaliśmy się, że wiemy, umiemy i możemy być szczęśliwi.

Pod spodem śniadanie pachnące świeżym chlebem i bułeczkami autorstwa pani Ani.

WP_20140913_009

Jeszcze przepyszne jajka gotowane w kąpieli wodnej…

WP_20140913_008

Pogoda nam sprzyjała i tylko pierwszego dnia lekko popadało, żeby tradycji stało się zadość, ale potem cztery dni cudownego, późno letniego słońca. Pod spodem zdjęcia z porannego spaceru.

WP_20140911_010

WP_20140911_008

WP_20140911_012

WP_20140911_016

Dzisiaj, chwilę po dwunastej, pomyślałam, że czas sprawdzić pocztę. Patrzę, a tu mail od Honoraty. Zaskoczyła mnie pisząc piękny tekst o warsztatach. O! Jaki wspaniały materiał na bloga! Zadzwoniłam, podziękowałam i zapytałam czy mogę opublikować. Mogę, więc cytuję. Ja przecież tak tego bym nie dała rady napisać.

„Witam Cię, Słoneczna Danusiu.

Śpieszę, żeby podzielić się wrażeniami z pobytu na warsztacie Vedic Art. Piękny, kolorowy, niezwykle wartościowy czas, jaki spędziłam w towarzystwie wspaniałych osób jest nie do przecenienia. Wartości, które wyniosłam z tego spotkania są ponadczasowe. Jadąc na ten warsztat chciałam się choć trochę przygotować, ale o zasadach Vedic Art. nie mogłam nic konkretnego znaleźć. Jechałam więc z wielką ciekawością i niecierpliwością, jak to będzie. A w czasie trwania warsztatu okazało się, że zasady jako niespodzianki przychodziły jedna za drugą. Każda miała głęboki, życiowy sens wybiegający daleko w przyszłość naszego istnienia. Spodziewałam się, że będzie fajnie, ale już po raz kolejny przekonałam się, że fajnie przekłada się na rewelacyjnie. Swoją, Danusiu osobą ubogacasz cały świat wokół siebie i sięgasz jeszcze dalej, aby inni mogli z Twojej cudnej energii zaczerpnąć, jednocześnie dając tę energię w postaci uwagi Tobie. Bardzo się cieszę, że mogłam poznać Kasię Stambuldzys, Kasię Kaczmarek i jej męża. Spokój i wyciszenie, relaks a jednocześnie wspaniała praca nad sobą, która ma wymierny efekt w postaci obrazów – to wszystko pozostanie w mych wspomnieniach jako cudny czas, spędzony z cudnymi ludźmi. Na kolejny stopień piszę się z radością.
Dziękuję
Pozdrawiam i ściskam serdecznie – Honorata

A oto niektóre obrazy Honoraty:

WP_20140912_056

DSC01469

DSC01470

Chwilę później  zadzwoniła do mnie Kasia, żeby powiedzieć, że zawiesiła wszystkie swoje obrazy w mieszkaniu i kilka razy powiedziała, że jest szczęśliwa. Jej szczęście i zadowolenie udzieliło mi się, bo i jak tu nie być szczęśliwym jeśli się słyszy takie piękne słowa i bijący z nich entuzjazm. – Kasiu, zapisz te swoje wrażenia póki są świeże i mocne – poprosiłam i chwilę potem na mojej skrzynce mailowej mogłam przeczytać co następuje:

„Danusiu, bardzo dziękuję Tobie za przepiękne warsztaty. Dzisiaj rozpakowałam obrazy, które namalowałam i poczułam, że mają w sobie tak dużo pozytywnej energii. Zawierają słoneczne i ciepłe wrześniowe dni, czyste jezioro, trochę deszczu, gwiazdy nocą przy ognisku. Są pełne niesamowitej życzliwości gospodarzy „Starej Szkoły”, naszych zachwytów nad bardzo dobrą kuchnią i urokiem tego miejsca. Są w nich nasze rozmowy; te głębokie i te zwyczajne. Jest w nich dziecięca radość tworzenia, niesamowite kolory, przekraczanie swoich granic, uczenie się patrzenia na wszystko trochę inaczej niż do tej pory.

A przede wszystkim przypominają mi o Twojej miłości, wolności i uwadze jakie dawałaś nam w obfitości na tym plenerze.To wszystko przewinęło mi się przed oczami gdy spojrzałam na te obrazy. I wiedziałam, że żaden z nich nie wyląduje w szafie. Każdy musiał znaleźć sobie miejsce. Zdjęłam stare obrazy i powiesiłam 11 nowych. Jeden z nich znalazł się nawet w łazience i rozświetlił moje kafelki, a inny przyciąga mój wzrok w kuchni gdzie przygotowuję posiłki.

Bardzo podoba mi się teraz moja przestrzeń w mieszkaniu. Te obrazy wprowadziły jakość, której bardzo potrzebowałam.

Dziękuję, że jesteś Danusiu i że tak obficie dzielisz się tym co kochasz…”

Kasia Stambuldzys.

No i czy ja bym dała radę tak pięknie to napisać? Moje dziewczyny zrobiły to lepiej i na dodatek napisały słowa, które ucieszyły moje serce, więc się chwalę, a co…

Pod spodem kilka prac Kasi:

DSC01475

DSC01462

DSC01472

Na warsztatach była jeszcze jedna Kasia – Kasia Kaczmarek. Poznałyśmy się na moim pierwszym vedicu w 2011 roku, potem w następnym roku przyjechała na drugi stopień, a teraz była ze mną już po raz trzeci, z miłości do Starej Szkoły, z sympatii do mnie i dlatego, ze lubi malować w plenerze. Kasia jest malarką, pisarką i twórczynią Sztuki Radości. Można sobie u niej zamówić portret, który jest realistyczny, ale nie do końca. To takie piękne połączenie realizmu z  vedicową kreatywnością. Jeden z Kasi rysunków – ulubiony motyw jabłkowy:

DSC01460

Ten warsztat był wyjątkowy pod każdym względem. Sprawiła to obecność niezwykłych kobiet. Ich wrażliwość, uważność i otwartość sprawiły, że zadziało się wiele fantastycznych rzeczy. Wyczuwałyśmy swoje potrzeby. Każda z nas jest inna. Jednak w tej inności znajdowałyśmy jedność. A oto plony naszych działań:

DSC01454

Wieczorami bawiliśmy się grając w Dixit w klimatycznej piwniczce. Mieliśmy też ognisko przy rozgwieżdżonym niebie. Teraz czekamy na następne spotkanie. Niżej piwnica w Starej Szkole. Miejsce towarzyskich wieczornych spotkań.

DSC00120 (2)

DSC00135 (2)

DSC00140 (2)

DSC00141 (2)

 

16.09.2014
Jeżeli lubisz mój blog, obserwuj profil na Facebooku.

do góry
Komentarze
comments powered by Disqus