W bajkowej krainie NY#8
Natrafiłam niechcący, szukając czegoś całkiem innego… Zdjęcia z Atlantic City… Zapomniałam, że tam byłam, ale na szczęście są zdjęcia, które przypominają nam wiele zapomnianych chwil. To był 2010 rok, bodajże wrzesień, bo najlepiej nam się we wrześniu jeździ wszędzie. U Leszka w pracy już spokój jest i po największym wiosenno – letnim ruchu odpocząć może. Odwiedziliśmy więc Leszka znajomych i to oni właśnie zaproponowali wycieczkę do Atlantic Sity. Sami byśmy na to nie wpadli, bo kasyna jakoś nas nie ciągnęły nigdy, ale cieszymy się, że tam byliśmy, bo mieliśmy okazję zobaczyć inny świat i ludzi. Nie zrobiłam z tego wyjazdu żadnych notatek i tak naprawdę niewiele wrażeń mam w pamięci. Wstawiam zdjęcia, może w trakcie coś mi zaświta…
Wszystko tu jest monumentalne i zrobione z wielkim rozmachem. Ogromne budowle, ogromne pomniki i ogromne połacie kwiatowej zieleni. Na mieszkance małego miasteczka zrobiło to wrażenie.
Pogoda za bardzo nie dopisała, bo tak naprawdę ciągle siąpił drobny deszcz. Łapaliśmy krótkie chwile, w których chmury wstrzymywały się z prysznicem. Za mną wyjątkowo bajkowe domki. Czułam się tam jakby w innym wymiarze czasu i przestrzeni. Przede mną ocean, rozległy i szary, stykający się z zasnutym niebem.
Byliśmy w tym miejscu cały dzień i wieczór. Gdy zapaliły się lampy i neony miasto wywarło na nas jeszcze inne wrażenia.
Chodziliśmy po wszystkich kasynach. Każde było w innym stylu, a monumentalność i rozmach zapierały dech w piersi.
Trafialiśmy też nie tylko na namiętnie grających ludzi, głównie starszych, ale też na różne występy sceniczne. To miasto buzuje energią i zabawą.
Chwilami czuliśmy się jak na dzikim zachodzie…
Chwilami jak w starożytnym Rzymie…
Wieczorem bolały nas nogi, wiec korzystaliśmy z możliwości posiedzenia na murku…
Podziwialiśmy też niesamowite żyrandole.
Szkoda, że nie zapisałam bieżących wrażeń. Pewnie by ciekawsze były, bo nie ma to jak sprawozdanie na żywo. Po latach wspomnienia blakną, ale na szczęście zostają barwne zdjęcia i nasze ciut młodsze szczęśliwe twarze.