Strona główna»W życiu

Wpływ i uległość

Wpływ i uległość, co mają ze sobą wspólnego? Wszystko, bo każdy z nas wciąż wpływa lub ulega. Czasami wpływają na nas, czasami my wpływamy na kogoś. Czasami ulegamy, czasami  się stawiamy :) Tak zwane stosunki międzyludzkie na tym polegają. Najczęściej to my chcielibyśmy wpływać na innych i dobrze się czujemy, gdy ktoś ulega. Wpływ to jest zmiana, a gdy zmiana się pojawia to albo wpływamy, albo jesteśmy ulegli. Wydaje się, że lepiej jest wpływać niż ulegać, ale to tylko pozory.

Z jednej strony wpływanie daje nam władzę, poczucie mocy sprawczej, szczególnie, gdy są efekty naszego wpływu. Uległość, wbrew pozorom też się opłaca, bo takie zgadzanie się pomaga uniknąć odpowiedzialności, decyzji i konsekwencji i jest bezpieczniejsze. Jest to swego rodzaju asekuracja. Wpływ zawsze wymaga aktywności, dążenia do jakiegoś efektu i ponoszenia konsekwencji tego.

Są takie osoby, które za wszelką cenę chcą wpływać na innych, chcą budować świat po swojemu i nie daj boże im się sprzeciwić. Są też tacy, którzy nie mają wielkich ambicji, wolą nic nie robić i mieć święty spokój i dla tego spokoju są gotowi ulegać do tego stopnia, że zapominają kim są i czego pragną.

Pisząc tak, zastanawiam się nad złożonością ludzkich działań, bo nie tylko wpływ i uległość je determinują. Jak się w tym odnaleźć? Czy wpływam, czy ulegam?  Niech każdy sam sobie odpowie, ale ja myślę, że lepiej jest wyważyć jedno z drugim, bo to w końcu zależy od sytuacji. Czasami trzeba ulec, ale nie ulegać… Czyli lepiej wpływać, bo gdy wpływamy to dążymy do skuteczności, a każdy chce być skuteczny. Gdy jesteśmy skuteczni to mamy świadomość, że coś zależy od nas, że potrafimy, że wiemy, rozumiemy, zmieniamy. To daje motywację do działania, a działanie daje rezultaty.

Potrzebę wpływu można realizować poprzez nabywanie różnych kompetencji i wykorzystywanie warunków, tak aby zwiększyć możliwości – to takie podejście praktyczne. Można też podejść do tego mniej racjonalnie, a więc symbolicznie bądź też magicznie. Jest to tak zwane „zaklinanie”, żeby podnieść prawdopodobieństwo pożądanego zdarzenia. Niektórzy się modlą, inni odprawiają rytuały. Każdy z nas sięga po różne sposoby wpływania na rzeczywistość, bo w końcu lepiej mieć wpływ, niż go nie mieć, nieprawdaż?

21.11.2016
Jeżeli lubisz mój blog, obserwuj profil na Facebooku.

do góry
Komentarze
comments powered by Disqus