Strona główna»W życiu

Zachód to też koniec

Zachód to też koniec, ale taki, którym się zachwycamy. Ja się zachwycam bardzo, bardzo. Ostatnio jak zobaczyłam kolorowe niebo pobiegłam na górkę, żeby się lepiej przyjrzeć i byłam całkowicie w tu i teraz. Stałam w niemym zachwycie… Czasami tak jest, ale nie ostatnio. Ten zachód wywołał okrzyki zachwytu. Różowo, turkusowo, niebiesko, granatowo, vedicowo… Cały horyzont kolorowił się, błyszczał i zmieniał. To był prawdziwy spektakl na niebie. A rano w tak samo piękny sposób słońce wraca na niebo. Wschody też są cudowne, ale takie bardziej nieśmiałe, można powiedzieć bez tego zachodniego przepychu i rzadziej się im przyglądamy.

IMG_1034

No tak, zachód to koniec dnia. Wiele jest końców w naszym życiu, ciągle je przeżywamy. Czasami koniec może być traumą. W ostatnim wpisie rozważałam lęk przed końcem, zwracając jednocześnie uwagę, że koniec generuje zmiany, a zmiany to jedyna pewna rzecz na tym świecie. Jesteśmy tu na chwilę, ludzie w naszym życiu są przez chwilę, sytuacje zdarzają się i mijają, jak pory roku. Wszystko płynie. Nic nie jest nam dane raz na zawsze. Dobrze to wiedzieć i nie przywiązywać się zanadto do tego co mamy. Jeśli coś tracimy to dlatego, że pora na zmianę. Najbardziej boli jeśli się temu sprzeciwiamy i stawiamy opór. Jeśli natomiast pozwolimy życiu płynąć z zaufaniem, że stanie się to, co jest dla nas najlepsze doświadczamy cudów. Wiem z doświadczenia, że nawet trudne i bolesne zmiany są po to, żebyśmy się doskonalili. Gdyby nie one trwalibyśmy w miejscu, a jak wiadomo, kto stoi w miejscu ten się cofa.

Zauważyłam, że co kilka lat życie samo nas popycha i najpierw zachęca, a potem zmusza do zmian. Czasami latami byśmy tkwili w jakiejś sytuacji nie do końca nas zadowalającej, gdyby się nie tąpnęło. To tąpniecie czasami odczuwamy tak, jakby się nam grunt pod nogami skończył. Pytanie brzmi – co my z tym zrobimy?

Piszę ogólnie, bo to dotyczy wielu spraw. Może to być śmierć, choroba, zdrada, rozwód, utrata pracy… W momencie gdy to do nas przyjdzie jest szok. Potem każdy reaguje inaczej. Najlepiej nauczyć się od zwierząt. One po szoku otrzepują się i idą dalej. Człowiek stworzył czas… Człowiek rozciąga się w czasie… Potrafi latami trzymać się przeszłości i całe życie martwić się o przyszłość. Wałkować wciąż na nowo rzeczy, które przeszły. Zapomina, że są zachody i wschody. Pozwólmy odejść przeszłości. Podziękujmy jej i pozwólmy odejść. Zróbmy sobie z niej piękny zachód słońca. Idźmy spać, a rano przywitajmy wschód i nowy dzień. Otwórzmy się na to co przyniesie i pozwólmy życiu płynąć chłonąć teraźniejszość. Celebrowanie chwili to jest to, czego każdy powinien się nauczyć. Tylko w teraźniejszości możemy być szczęśliwi, tylko w teraźniejszości możemy działać. Przeszłość już minęła jak wczorajszy zachód słońca, jest już historią i nic w niej nie możemy zmienić.  Z przeszłości możemy jedynie wyciągnąć naukę. Przyszłości jeszcze nie ma, więc nie ma co się bać. Jest tylko chwila obecna i właśnie od naszego TERAZ zależy nasze POTEM. Bądź, po prostu bądź. W byciu pomaga natura, bycie na łonie i zachwyt. Celebrujmy chwilę, żyjmy każdą chwilą, a będziemy żyli dłużej. Znajdujmy w życiu smak, zapach, kolor, dotyk.

 

 

05.10.2015
Jeżeli lubisz mój blog, obserwuj profil na Facebooku.

do góry
Komentarze
comments powered by Disqus