Strona główna»Gdzieś tam

Zieleń tysiąca drzew

Są na świecie miejsca i ludzie. Bywamy, spotykamy się. Kolekcjonujemy wspomnienia. Każde miejsce, każde spotkanie ma jakiś, czasem nieznany sens. Szukam znaczenia, myślę po co. Stwarzam sytuacje, reaguję, odczuwam, doznaję… Coś odchodzi, coś zostaje…

Zieleń tysiąca drzew, lustro wody, szorstkość traw, korale poziomek i jagód, palące słońce, ulewny deszcz, bezkresne niebo. Szum, rozmowy, spojrzenia, domysły, rozstania, różnice. Niepokój.

Wczoraj, dzisiaj, jutro. Czas powolny i szybki. Czekam. Doświadczam burzy uczuć, zdziwienia. Rozumiem lub nie. Kim jestem dla was? Kim dla siebie?

Zieleń tysiąca drzew onieśmiela, zachwyca. Wysokie pnie, miękkie mchy, bose stopy. Głębia jeziora, integracja. Jednoczę się, unoszę, oddycham. Tak, tego chcę. Bez przebrania, po prostu być.

WP_20150630_004Spektakl na niebie, dom wtulony w zieleń, niepełne uzębienie starego płotu…
WP_20150703_004Niebieskość nieba i wody, biały trójkąt żagla i zieleń tysiąca drzew.

WP_20150629_018W suchej trawie żółtość, zieloność i czerwień.

WP_20150629_016Jak okiem sięgnąć odcienie spokojnej zieleni. wzrok przyciągnęła gniada klacz i takiż płot w oddali.

WP_20150703_046Szum i zapach łąk przyciąga, zachwyca, uspokaja.

WP_20150701_001Kolorowe akcenty naszego obozu… Nas tam już nie ma i nawet nie został ślad. Jest wspomnienie.

12.07.2015
Jeżeli lubisz mój blog, obserwuj profil na Facebooku.

do góry
Komentarze
comments powered by Disqus