Strona główna»W pracowni

Dekupażowy wysyp

Oj długo, długo malowałam zanim mogłam zawiązać wstążeczki i doczepić metki. Dekupaż nie zawsze trwa tak długo, ale ja się nie śpieszyłam. Najpierw maluję szkło białym podkładem i to jest nudne. Następnie wybieram i komponuję wzory i w tym momencie zaczyna się dziać. Wiruje wyobraźnia, pojawiają się pomysły i realizacja tego naprawdę sprawia frajdę. Gdy przechodzę do etapu malowania wena twórcza wymyka się spod kontroli i tak jak w vedicowym malowaniu nie wiem w którym kierunku pójdzie.

Wykupiłam z Biedronki kompoty żeby zdobyć brzuchate słoiki.

WP_20150526_004

WP_20150514_004

WP_20150514_007

WP_20150514_006

Wszystkie mienią się drobinkami złota zatopionymi w lakierze. Każdy jest inny i niepowtarzalny. Mogą służyć do przechowywania żywności. W jednym kawa, w drugim herbata. Sól i cukier pod ręką, bo przecież nie trzeba chować do szafki malowanych pojemników. Zawsze też mam na podorędziu gotowe prezenty.

27.05.2015
Jeżeli lubisz mój blog, obserwuj profil na Facebooku.

do góry
Komentarze
comments powered by Disqus