Listopad był dla mnie zawsze najtrudniejszym miesiącem. To zazwyczaj zimny, mokry i ciemny czas. No może z wyjątkiem pierwszego dnia, kiedy to rozświetlone cmentarze lekko go ocieplają tysiącami świec. Wspominamy wtedy tych, którzy odeszli. W ten dzień nawet radio jest przyjazne i oszczędza mi zwykłej sieczki i jazgotu. Wspominają i ładnie grają… Jest co prawda smutno i nostalgicznie, ale jednocześnie dostojnie i odświętnie. Czytaj więcej »
Zasuszona wiązanka kwiatów, delikatny pył dawnych wzruszeń… Białe i różowe wstążki, koronka oplatająca kruche łodyżki… Ponad 33 lata temu to były frezje z piękną zieloną paprotką. Stan wojenny. Skromny ślub w pożyczonej sukni, przyjęcie na 30 osób, muzyka z gramofonu, jedzenie i wódka na kartki. Dwa gorące i pełne nadziei serca mające pewność wspólnego jutra. Zawijając suchą wiązankę w gazetę nie wyobrażałam sobie jak będzie wyglądać moje życie za 33 lata. Nie wiem nawet dlaczego ją zachowałam. Czytaj więcej »
Chodzę sobie czasami, jak mnie mąż wyciągnie, po nowoczesnym osiedlu. Kamienny krąg wysokich budynków przytłacza mnie. Pragnę przestrzeni. Dzisiaj uświadomiłam sobie dlaczego. Otóż urodziłam się i wychowywałam jako wolne dziecko. Odkąd pamiętam mogłam sobie chodzić gdzie chciałam, po podwórku, po ulicy, po polach, po lesie. Czytaj więcej »
Medytacja Moniki obudziła we mnie dawno nieruszane rzeczy. Ech, te wspomnienia, czyżby świadczyły o tym, że zatoczyłam krąg? Często tak bywa, że krążymy sobie w życiu, krążymy, a potem wracamy do punktu wyjścia. Może to już nie jest dokładnie ten sam punkt, bo przez lata wiele się zmienia, ale to są nasze korzenie, miejsce, z którego pochodzimy. Czytaj więcej »
Płaczę, nie mogę powstrzymać się od płaczu. Mój miły jest przestraszony, jemu płacz źle się kojarzy, a ja płacząc cieszę się, bo chyba dotarłam do takiego pokładu siebie, o którym zapomniałam. Czytaj więcej »
Stoję w znanym i nie znanym miejscu, Baszta niby ta sama, a jednak inna. Nie widzę wejścia, nie pamiętam zbyt wiele. Jednak jestem tu, w Lidzbarku po czterdziestu latach. Zawsze wspominałam spędzony tu czas, ale nigdy nie wracałam. Do teraz, kiedy to mój mąż zapytał czy mam chęć pojechać z nim na szkolenie. Nigdy nie miałam chęci, ale jak usłyszałam gdzie to szkolenie będzie zgodziłam się bez namysłu. Zrobię sobie taki powrót do przeszłości – pomyślałam. Czytaj więcej »
Tak to już jest, że coś się kończy i coś się zaczyna. To odwieczny ruch życia. Niedawno skończył się rok i zaczął następny. Poprzedni żegnamy bez żalu mając nadzieję, że następny będzie lepszy. Zmieniamy ubrania, mieszkania, pracę, partnera, siebie… Każda zmiana zawiera w sobie koniec i początek. Słońce zachodzi by znów mogło wstać. Czytaj więcej »
Przed wieloma latami, za wieloma górkami, za zielonym lasem, mieszkała moja babcia. Wieś się zwała Wojsławy. Cicha była i miła. Pamiętam jeszcze, czasy gdy nawet elektryczności tam nie było. Wstawano i kładziono się z kurami.
Czytaj więcej »
Wspomnienie o nim dotknęło ją niespodziewanie. Sprowokowało wiersz:
Mój dawno niekochany
Przebywasz w zakamarku mego serca
Czasami wspominany znakami zapytania
Czy tylko tyle czy aż
Darowałeś mi doświadczenie czasu
Czy wspominasz czy znasz
Powody naszego rozstania? Czytaj więcej »