Nikt chyba nie zaprzeczy, że pokrzywa to zdrowe zioło. Wiedziałam o tym od dawna i próbowałam dostarczyć sobie te dobroci płynące z jej spożycia. Piłam herbatkę z dodatkiem malinowego soku, bo ponoć trzeba dodać malinek, dlatego, że pokrzywa ma właściwości zagęszczające krew, a malina rozrzedzające. Potem zrobiłam sok. Zamroziłam w małych kostkach żeby zimą spożyć. Nic z tego nie wyszło, bo był ohydny. Wiosną zasilił moje grządki. Czytaj więcej »
Jarmuż… Do niedawna był dla mnie czymś nieznanym. Raz, kiedyś, kupiłam, zrobiłam sok i wylałam do zlewu, taki był ohydny. No, nie mogłam go przełknąć. A w tym roku dostałam od Kasi sadzonki jarmużu i urosło mi w ogrodzie kilka pięknych drzewek. Całe lato robiłam z niego koktajle, które nam bardzo smakowały. Potem przyszła jesień – jarmuż jest, zima – jarmuż jest. Pancerna roślina, nic jej nie rusza, wciąż piękna i do spożycia. Czytaj więcej »
Kiedyś dodawałam sproszkowany imbir do ciasta, do pasztetu, ale nie wpadłam na pomysł, żeby robić imbirowe picie i nie miałam pojęcia jak zdrowy, a nawet zdrowotny on jest. Jakieś 10 lat temu kupiłam sobie książkę o jodze i były w niej nie tylko asany, ale też przepisy na zdrowe jedzenie. Do picia zaś zaproponowano imbirową wodę. Czytaj więcej »
Poziomkowiec to hit „babskiego obozu”, na który jeżdżę co roku w pierwszym tygodniu lipca. Już niedługo, już się nie mogę doczekać… Ten deser jest specjalnością Kasi i ona go niezmiennie wykonuje, a my pałaszujemy. Oczywiście najpierw dziewczyny idą na poziomki. W zeszłym roku nie było poziomek i zostały zastąpione truskawkami. Też był dobry, ale nie tak, bo poziomki mają niepowtarzalnie cudny aromat i są takimi wspaniałymi, malutkimi kropelkami letniego lasu. Wczoraj pojechałam na działkę i nazbierałam pierwszych, własnych poziomek, oczywiście z myślą, że zrobię Kasinego Poziomkowca. Czytaj więcej »
Właśnie zajadam domowe pralinki. Nie dość, że zdrowe to jeszcze smaczne. Tak naprawdę mogłabym zjeść wszystkie, ale się wstrzymam, bo trochę umiaru trzeba mieć, no nie? Przepis dostałam od koleżanki Eli, a ona znalazła go gdzieś w sieci. Trochę zmodyfikowałam i zapodaję: Czytaj więcej »
Co na kanapki? Ale tak, żeby szybko i żeby smacznie było? Od dawna robię sałatkę z tuńczyka. To takie awaryjne danie, na które zawsze mam składniki w lodówce. Dosłownie 5 minut roboty.
- Puszka tuńczyka w oleju
- Kwaszony ogórek
- Cebula
- Łyżka majonezu
Czytaj więcej »
Parę lat temu na szkolnym festynie u Filipa kupiłam kawałek ciasta i zachwyciłam się. Okazało się, że to ciasto marchewkowe. Przyznam, że byłam zdziwiona. Nie sądziłam, żeby marchewka nadawała się do ciasta. Czytaj więcej »
Dzisiaj wymyśliłam i upiekłam pierwszy raz. Okazało się – pyszna. Jem, aż mi się uszy trzęsą. Czytaj więcej »
Tradycyjne placki wszyscy znamy: mało jajek, dużo mąki, mleko, trochę oleju i gotowe. Pomyślałam sobie jak można by je udoskonalić, żeby były lepsze i pożywniejsze. Głównie chodziło mi o redukcję mąki pszennej i mleka. Wymyśliłam więc przepis, w którym mąki dałam mało, a mleko zastąpiłam jogurtem. zadziwiająco dobrze wyszło. Placuszki są świetne na gorąco, ale i na drugi dzień dobrze smakują. Oto prosty przepis: Czytaj więcej »
Przepis ten jest w moim posiadaniu już tak dawno, że nie pamiętam skąd go mam. Smaczny jednak jest ten piernik i piekę go z upodobaniem na zmianę z żółtą babką. Oczywiście dozujemy sobie i w związku z tym dzielę każdy bocheneczek na trzy części. Nadmiar do zamrażalnika wkładam i wyciągam po trochu jak jest apetyt lub niespodziewani goście. Lubię być zabezpieczona na taką okoliczność. Można do pierniczka bakalie dać. Ja tym razem śliwki suszone drobno pokroiłam i świetnie się z ciastem skomponowały. Czytaj więcej »
Przepis na żółtą babkę zaczerpnęłam z książki Anny Ciesielskiej „Filozofia zdrowia”. Polecam jedno i drugie. Babka jest cudna, smaczna i zdrowa, na tyle, na ile zdrowe może być ciasto. W każdym razie smakuje wszystkim moim znajomym i na życzenie niektórych udostępniam przepis. Szykujemy ją według pięciu przemian, więc przygotuj wszystkie składniki i w podanej kolejności wkładaj do garnka. Ja zaczynam od rozpuszczenia masła w rondelku, niech sobie postoi, wlejemy je na końcu. Czytaj więcej »
Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych
Obfitości na świątecznym stole.
Oraz wiosennego nastroju w rodzinnym gronie
Życzę wszystkim z całego serca <3
Na Wielkanoc zawsze jemy więcej jajek, taki jest obyczaj od dziada pradziada i słusznie, bo jajka są nie tylko smaczne, ale też bardzo zdrowe. Proporcje aminokwasów w jajku są tak idealne, że posłużyły za wzorzec dla Światowej Organizacji Zdrowia. Białko jaja zaspokaja potrzebę organizmu na aminokwasy, a żółtko zawiera wielonienasycone kwasy tłuszczowe, w tym bardzo potrzebne omega-3. Wraz z jajkiem spożywamy dużo minerałów i witamin A, D i E, które metabolizują wapń i są przeciwutleniaczami. Jajko ma tylko 90 kcal. Czytaj więcej »
Jakiś czas temu zobaczyłam wpis słynnego blogera Kominka na temat paskudnego nowojedzenia. Właściwie głównie chodziło mu o budyń dr Oetker’a. Fakt, do kitu jest, chociaż takich słów jak Kominek bym nie użyła. Po prostu nie kupuję i już. Od wielu lat sama gotuję budyń i kisiel. Sama piekę chleb i mięsa, sama robię dżemy, piekę ciasta i gotuję obiady. Dlaczego sama? A z tego powodu, że faktycznie teraz jest bardzo dużo pięknie zapakowanych niedobrych rzeczy. Czytaj więcej »
Nie każdy go lubi, a polubić warto, bo wartościowy jest, oj jest. Chcąc coś o nim napisać więcej, szukałam w necie i znalazłam peany tutaj. Dla tych co im się dużo czytać nie chce oznajmiam, że witaminy C jest w nim więcej niż w cytrusach. Zasobny jest w witaminę B kompleks, kwas foliowy i witaminę PP i E. Minerałów w nim dużo: potas, wapń, fosfor, cynk, trochę magnezu i żelaza. Oczyszcza organizm, pobudza przemianę materii i warto dołączyć go do swojego jadłospisu. Ja za pojedynczym chrupaniem selera nie przepadam, ale wymyśliłam sobie surówkę, w której mi on smakuje wybornie. Poza tym skoro sam seler jest takim wartościowym warzywem, to jaką moc musi mieć moja surówka… Czytaj więcej »
Odkąd zaczęłam gotować według pięciu smaków eksperymentuję nieustannie. Wystarczy bowiem znać zasady dotyczące kolejności i przynależności składników, żeby gotować z tego co się akurat w lodówce ma. Najprościej powstają zupki jarzynowe. Przepis na uwiecznioną na zdjęciu zupkę wygląda mniej więcej tak: Czytaj więcej »