
Życie jest darem
Listopad był dla mnie zawsze najtrudniejszym miesiącem. To zazwyczaj zimny, mokry i ciemny czas. No może z wyjątkiem pierwszego dnia, kiedy to rozświetlone cmentarze lekko go ocieplają tysiącami świec. Wspominamy wtedy tych, którzy odeszli. W ten dzień nawet radio jest przyjazne i oszczędza mi zwykłej sieczki i jazgotu. Wspominają i ładnie grają… Jest co prawda smutno i nostalgicznie, ale jednocześnie dostojnie i odświętnie.
W tym roku pierwszego listopada było jesiennie i pięknie, i tak raczej październikowo, a październik był wyjątkowo ładny i ciepły. Mienił się żółcią i zielenią poprzetykaną gdzieniegdzie pysznie czerwonymi barwami. Mając na uwadze coraz krótsze i zimniejsze dni korzystałam z tego pięknego czasu, chodziłam na spacery i myślałam, że jesień jest piękna.
W tym zagajniku zbierałam grzyby i przytulałam się do drzew. Uwielbiam ten kącik i wciąż nie mogę uwierzyć, że jest mój.
Wczoraj paliliśmy ognisko. Pierwszy raz w życiu pierwszego listopada spędziłam w taki sposób. To był ogień dla moich przodków, którzy odeszli. Cudny zachód słońca również świętował…
Kocham swoją wieś, ale Ełk też jest piękny. Lubię wracać do domu brzegiem jeziora.
Najpierw promenadą, a potem przez chaszcze…
I zawsze, niezmiennie zachwycam się charakterystyczną dla Ełku Wieżą Ciśnień, w której jest ciekawe muzeum. Byłam tam latem, ale opowiem o tym innym razem. Jakoś nie mogę się zebrać, mimo, że podobało mi się tam i zrobiłam sporo zdjęć.
Aż nie chce się wierzyć, że to zdjęcie zrobiłam pod koniec października. Pogodne niebo, zieleń traw i tylko lekko żółte liście drzew zdają się zaprzeczać jesieni. Dzisiaj jednak już czuć listopad. Nawet nie chciało mi się wychodzić z domu. Snułam więc myśli snując się po domu. Zapaliłam świece i myślałam o moim wujku, który zmarł kilka dni temu, o babci, o dziadkach i o mojej najlepszej szkolnej koleżance Bogusi, która zmarła mając zaledwie 43 lata… 1 i 2 listopada myślimy o śmierci, dotykamy jej wspomnieniami. Zastanawiamy się też nad życiem, które dla nas trwa i które nas jeszcze czeka. Uświadamiamy sobie przemijanie, odchodzenie i tę niewiadomą, co do której nikt nie ma pewności. Dobrze, że są i takie dni zmuszające do refleksji i uświadamiające, że życie jest darem.