
Konflikt
Czasami konflikt jest jak woda, która odpływa, a czasami jak wielka góra, która trwa i sięga nieba… Jak często bywamy w konflikcie z samym sobą lub z kimś? Jedni z nas częściej inni rzadziej, ale każdy bez wyjątku czuł kiedyś konflikt. Czasami w sobie – konflikt intrapersonalny, czyli wewnętrzny stan sprzeczności pragnień, przekonań czy też wartości. Czasami w relacji z innymi – konflikt interpersonalny – wtedy, gdy jest sprzeczność interesów, negatywny wzajemny wpływ, układy powiązań.
Procesy konfliktowe mogą być niszczące, wywołujące wrogość, nienawiść, frustracje i lęk. Takie zjawiska prowadzą do zaburzenia postaw społecznych, na przykład postawa „przeciw ludziom” czy postawa „od ludzi”. Objawiają się poprzez różne formy otwartej walki, jak wyzwiska i rękoczyny, oraz walki ukrytej, jak szykany, bojkot, sabotaż. To jest konflikt, który rani i z którym nie chcielibyśmy mieć do czynienia.
Są też konflikty, które mogą przybrać charakter konstruktywny, ale tylko wtedy, gdy są pozbawione antagonizmów. Stają się wówczas czynnikiem integrującym i aktywizującym, stwarzającym warunki do rozwoju. Gdy mamy odpowiednie podejście do konfliktu możemy się z niego wiele nauczyć. Możemy sprawdzić swoją tolerancję i umiejętność kompromisu. Zobaczyć czy potrafimy wyrażać swoje poglądy i bronić ich w sposób godny. Czy znamy zasady fair play? Czy umiemy wybaczać?
Najważniejsza jednak w konflikcie jest umiejętność jego rozwiązania, bowiem trwanie w konflikcie bardzo nas ograbia z energii i na dłuższą metę nikomu się nie opłaca.Ludzie w różny sposób radzą sobie w obliczu konfliktu, w zależności od tego jaki kto ma charakter, a jak wiemy charakter przyczynia się do naszego losu, więc dobrze jest przyjrzeć mu się bliżej i trochę go zmienić gdy zachodzi taka potrzeba.
Jak różne są sposoby radzenia sobie z konfliktami?
Unikanie – jest to ucieczka od konfliktu, czy też skonfliktowanej osoby. Polega na zerwaniu stosunków. Takie zachowanie jest typowe dla osób, które wolą wycofać się z konfliktu i z relacji niż podjąć próbę konstruktywnego rozwiązania.
Uleganie i łagodzenie – to sposób postępowania osób, które uważają konflikt za coś złego i bardzo im zależy na utrzymaniu dobrych stosunków z innymi nawet za cenę własnych potrzeb i interesów. Uważają bowiem, że przyczyną konfliktu jest postawa egoistyczna i dzięki temu łatwiej godzą się na psychiczne koszty i wyrzeczenia. Nie jest to dobre rozwiązanie, bo osoby poddające się prędzej czy później same wywołują konflikty.
Rywalizacja – polega na użyciu wielu środków, żeby osiągnąć cel i zwyciężyć w konflikcie. Żeby być górą przeciąga się na swoją stronę inne osoby, używa się manipulacji i wszelkich dostępnych sposobów.
Kompromis – Szukanie takiej płaszczyzny porozumienia, żeby było pół na pół. Coś się zyskuje coś się traci.
Współpraca – Jest to najbardziej pożądany styl rozwiązywania konfliktów, a wynika z założenia, że zawsze można znaleźć dobre rozwiązanie. Współpraca jest użyteczna, gdyż pomaga odkryć prawdziwą przyczynę sporu, a jest nią najczęściej błędna komunikacja lub jej brak. Integracja jest możliwa, gdy zainteresowani wspólnie dążą do rozwiązania i porozumienia.
Skoro każdy z nas nie raz brał udział w konfliktowych sytuacjach i z różnym skutkiem sobie radził, warto przyjrzeć się, który styl dominuje w naszym zachowaniu wobec trudnych sytuacji. Uciekamy, ulegamy, rywalizujemy, idziemy na kompromisy, czy staramy się współpracować, żeby wspólnie doprowadzić do rozbrojenia problemu, żeby nam nie tykał jak bomba z opóźnionym zapłonem i nie powodował reakcji łańcuchowych. Poza tym, czy stać nas na utratę energii i zdrowia żeby trwać w konflikcie?
Co nam daje trwanie w swoim zacietrzewieniu wobec drugiego człowieka czy sytuacji? Pewnie każdy wie, że raczej same minusy. Dlaczego więc tak trudno szczerze porozmawiać i dokonać analizy sytuacji? Zapytać co ktoś miał na myśli, dlaczego tak postąpił, dlaczego tak powiedział.
Pytania…
Dlaczego dany człowiek nam podpadł? Bo jest inny niż my? Bo ma inny sposób komunikacji? Bo jest asertywny? Bo sami lepiej wiemy co on miał na myśli i jak powinien się zachowywać? Jak łatwo jest powiedzieć – on jest zły, a ja jestem dobry. Jak łatwo jest wyolbrzymić często domniemane wady i olać zalety. Jak często generalizujemy, a nasze odczucia i domysły bierzemy za pewnik? Jak często czepiamy się słów?
Mój mały świat…
Każdy z nas ma swój własny świat. Taką bańkę, w której siedzi i przez którą patrzy. Jest ona zbudowana z naszych przekonań, poglądów, doświadczeń i Bóg jeden wie z czego jeszcze. Na wszystko patrzymy przez ten pryzmat i bardzo subiektywnie widzimy rzeczywistość. Często nie przyjmujemy do wiadomości, że każdy człowiek ma swój kokon, przez który filtruje to co widzi, słyszy i czuje. Co więcej, chcielibyśmy, żeby on tak widział jak my i najlepiej, żeby pasował do naszego widzenia świata, bo nasze widzenie jest jedynie słuszne. I gdzie tu współpraca? Gdzie współodczuwanie? Gdzie akceptacja?
Zadałam wiele pytań, bo mi się nasunęły. One są dla każdego łącznie ze mną, bo każdy powinien zastanowić się dlaczego stwarza konflikty i dlaczego chce w nich trwać mimo bólu którego sobie i innym przysparza.
Pomyśl…
Pomyśl przez chwilę i zastanów się, czy jesteś z kimś w konflikcie. Co o nim myślisz? Jakie emocje to wyzwala? Jak się z tym czujesz? Po co w tym trwasz? Czy rzeczywiście wolisz się opancerzyć i uderzać w domniemanego przeciwnika? A może tym przeciwnikiem dla siebie jesteś ty sam? Twoje wyobrażenia, kompleksy i inne deficyty? Warto zajrzeć w siebie, zobaczyć i poczuć nie tylko świadomość konfliktu, ale też zastanowić się co to daje, a co zabiera.