Strona główna»W życiu

Doświadczanie spaceru

Mój dwuletni wnuczek Kubuś, gdy idzie ulicą, zatrzymuje się wiele razy żeby dotykać drzew, drzwi, murku, bramki… Każdą bramkę po drodze zamyka, każdego napotkanego psa zaczepia podsuwając mu rączkę do powąchania i dotykając go. Zaczepia ludzi uśmiechając się do nich i mówiąc coś w jemu tylko znanym języku…

Przyznam się, że na początku byłam zdziwiona i z zainteresowaniem patrzyłam co robi. Przy którymś z kolei spacerze zaczęło mnie to trochę męczyć, bo droga, którą można przejść przez piętnaście minut zabierała nam prawie godzinę. Na dodatek uruchomił mi się lęk, bo Kubuś z taką samą ufnością jak się poruszał po domu czy placu zabaw, wychodził na ulicę. Niczego się nie bał i nie pozwalał trzymać się za rękę. Najchętniej maszerował i zatrzymywał się sam, a czasami tylko trzymał mnie za mały palec.

– Kubuś poznaje świat – myślałam.

W swoim zachowaniu był całkowicie autonomiczny, co wydawało mi się dziwne u dwulatka.

Refleksja przyszła później…

To nie tylko poznawanie świata, to nie tylko ciekawość, ale przede wszystkim to jest bycie tu i teraz. Dziecko praktykuje świadome chodzenie, które jest czymś zupełnie innym niż chodzenie w zadumie lub w jakimś celu. Świadome chodzenie jest to bieżące doświadczanie samego siebie poprzez bezpośrednie doświadczanie otoczenia.

Dorosły człowiek widzi cel i do celu podąża. Dziecko widzi drogę i interesuje się nią, jest jej częścią. Dla niego wszystko jest dostępne, ono nie zna granic, bo wszystko traktuje jako jedność. Dopóty dopóki dorośli nie nauczą go oddzielności i podziałów. Dopóki nie zabiorą mu wolności.

„Istota ludzka – pisał Einstein – jest częścią całości, którą nazywamy wszechświatem, częścią ograniczoną w czasie i przestrzeni. Doświadcza ona samej siebie, swoich myśli i uczuć jako czegoś osobnego od reszty… pewnego złudzenia optycznego swojej świadomości. To złudzenie jest dla nas swoistym więzieniem, ograniczającym nas do naszych osobistych pragnień i uczuć żywionych do kilku najbliższych nam osób. Naszym zadaniem musi być wyzwolenie siebie z tego więzienia poprzez takie poszerzenie kręgu współczucia, aby objęło ono wszystkie żyjące stworzenia i całą naturę w jej pięknie”.

Jeśli pragniemy wydostać się z tego wiezienia złudzeń uczmy się od dzieci i przypominajmy sobie praktykę świadomości chwili obecnej wraz z jej akceptacją. Jest to taki stan, w którym złudne i izolujące granice nie mogą istnieć. Jest to stan, w którym wszystko jest możliwe.

01.08.2018
Jeżeli lubisz mój blog, obserwuj profil na Facebooku.

do góry
Komentarze
comments powered by Disqus