O przesadzaniu
Nie, nie o kwiatki chodzi, ale o to, że często przesadzamy. Chodzi mi o przesadę w reakcjach, w zachowaniu, w przeżywaniu, a dokładniej to chodzi mi o jednostronną przesadę.
Zauważyłam, że jako naród jesteśmy raczej negatywnie do wszystkiego nastawieni. Już w szkole uczymy się głównie o klęskach, martyrologii, walce. Cała historia jest naszpikowana złymi wiadomościami jak dobra kasza skwarkami. Współcześnie nie ma lepiej, wystarczy włączyć wiadomości. Są tak złe, że już dawno nie oglądam.
Spotkania rodzinne i towarzyskie, jeśli nie daj boże, zejdą na tematy polityczne, ekonomiczne, tudzież religijne to atmosfera się zagrzewa negatywnie i albo się ludziska kłócą, albo wspólnie narzekają, zależy od poglądów.
Gdy zapytać kogoś co u niego słychać, czy jak się czuje , to już jest furtka do narzekania. Mówimy o chorobach, o pogrzebach, o niepowodzeniach. O wszystkim ze złością bądź smutkiem, ale z równym zaangażowaniem. Wyolbrzymiamy niepowodzenia tak jakbyśmy się licytowali kto ma gorzej w życiu.
Ok, rozumiem, że trzeba się wygadać jak coś nie idzie, że trzeba się pocieszać i pomagać sobie. Sama biorę w tym udział, bo w końcu jestem z tej ziemi i wyrosłam na tej historii i obyczajach. Nie jest łatwo być optymistą jak dookoła szaro i smutno, jak coś boli, jak nie starcza na życie. Tylko co nam daje narzekanie, skargi i wyolbrzymianie nieszczęść? Daje to nam więcej powodów do narzekania, sprawia, że nasze życie jest do bani. Co robić zatem? Propozycję mam prostą, chociaż nie wiem czy łatwą. Pewnie jak dla kogo.
Proponuję przesadzać w drugą stronę. Dostrzegać te dobre elementy i wyolbrzymiać, nawet jeśli są drobne. Ćwiczyć się w tym, wyzwolić w sobie taką samą namiętność cieszenia się jak martwienia. Jeśli pośród wielu szarych dni jest jeden słoneczny celebrujmy go, cieszmy się nim, doceniajmy go. Jeśli mamy jeden dzień czy chwilę nawet, że dobrze się czujemy, zauważmy ją i cieszmy się nią. Mówmy o tym, że dobrze się czujemy. Werbalizujmy to, co nam się udaje. Szukajmy tego, co nam daje przyjemność. Uśmiechajmy się, śmiejmy się, śpiewajmy, chwalmy, bawmy.
Zamartwianie się nie poprawi naszej sytuacji, a cieszenie się nawet z małych rzeczy poprawi nam nie tylko nastrój i zdrowie, ale całą otaczającą nas energię, a jak się podniesie energia to i życie będzie lepsze.
Przesadzajmy w dobrą stronę. Hej!