Strona główna»W życiu

Poranek niedzielny i Mowa Ciszy

Niedziela rano.
O trzeciej Felek chciał jeść. Dostał.
Zasnęłam.
O piątej Felek chcial na dwór.
Wyszedł.
Zasnęłam.
O szóstej wrócił.
Wpuściłam.
Zasnęłam.
O siódmej znów chciał jeść.
Nie zasnęłam.
Przyszedł syty i zadowolony do łóżka, położył się na mnie. Wtulił w ramiona czule mrucząc. Wygrzał mi szyję i ramiona mój mały uzdrowiciel.
Zrekompensował mi cały trud wstawania.
Teraz przeniósł się na nogi, a ja zajrzałam na FB, gdzie czytałam teksty terapeuty od ustawień Hellingera – Wojciecha Jarczewskiego. Ciekawe.
FB raptem „sam się wyłączył”…. To znak, że pora otworzyć  ” Mowę ciszy”…
Czytam:
„Prawdziwa wolność i jednocześnie koniec cierpienia to żyć tak, aby całkowicie wybierać i zgadzać się na to, co czujesz i czego doświadczasz w tym momencie.

Wewnętrzne dopasowanie i zsynchronizowanie z chwilą obecną jest końcem cierpienia.”

Tylko tyle. Odłożyłam książkę.
To tak ważny i głęboki tekst, że wystarczy na dziś. Ma wystarczającą wagę żeby być tylko z nim.
Dzielę się z Tobą, bo jesteś  mi bliski skoro czytasz mojego bloga.
Przeczytasz kiedy przeczytasz.. . Poczuj ten tekst.
Jest do szpiku kości prawdziwy.

Niby to proste, a trudne. Jednak warto przestać cierpieć.
Cierpiętnictwo i cierpienie to najgorsze co nam się przydarza. Nie chcemy tego.

Chcemy mieć miłość 💗
ale  taką bez zadawania sobie cierpienia.

Miłość Ci ślę lekką, czystą, bezwarunkową miłość do całego świata ❤Tak zwyczajnie po niedzielnym śniadaniu w piżamie. Odpoczywaj.

11.03.2018
Jeżeli lubisz mój blog, obserwuj profil na Facebooku.

do góry
Komentarze
comments powered by Disqus