Potrzebuję cię…
Zawieszone w próżni „potrzebuję cię”… Co znaczy? Wypowiedziane w dobrej wierze lub desperacji, pewnie miało zrobić dobrze. Może niejedna kobieta chciałaby to usłyszeć, może i ja kiedyś odbierałam inaczej, bo w myśli odpowiedziałam – ja ciebie też.
Cisza zawisła nad nami. Zostałam z tym -potrzebuję cię… Wczuwam się w swoje serce i czuję ciężar. „Potrzebuję cię” obciąża mnie. Co chciałabym usłyszeć? Myślę, czuję, badam, zagłębiam się w siebie, żeby odróżnić pragnienie ego od pragnienia duszy i już wiem. Chcę usłyszeć – Bądź ze mną, po prostu bądź. Chcę usłyszeć: „Chcę z tobą być”, a nie „potrzebuję cię”. To nie znaczy to samo.
„Być ze sobą” jest równe, lekkie. „Potrzebuję cię” obciąża, wymaga. Chcę być, chcę, żebyś był, bez potrzeby żadnej, dla samego bycia. Chcę być w twoim życiu nie dlatego, że mnie potrzebujesz i nie dlatego, że potrzebuję ciebie.
„Nie mogę bez ciebie żyć”- następne skądinąd pożądane zdanie… Co mi robi? – Obciąża, zobowiązuje, zmusza, szantażuje. Więc co bym chciała usłyszeć? – Mogę bez ciebie żyć, mogę bez ciebie się obejść, ale chcę być z tobą.
„Nie opuszczę cię aż do śmierci”. Ojej! Miłość po grób – nie lada zobowiązanie. Obietnica bez pokrycia w 70 %. Nie chcę takich obietnic ani słyszeć, ani składać. A co chcę? Chcę usłyszeć i powiedzieć: „Nie wiem co będzie jutro, ale dziś jestem z tobą całym sercem”. Chcę czuć to bycie. Chcę czuć tę chęć, a nie przymus, bo przysięgał(a). Co kryją słowa, zdania, zobowiązania?
-Każdego dnia decyduję całkiem dobrowolnie, że chcę z tobą być. Każdego dnia… Nie na przymus, nie dlatego, że trzeba, że wypada, że nie mam wyjścia. Nie dlatego, że cię potrzebuję. Nie jestem połówką, która cię uzupełnia, ani ty nie jesteś połówką. Jesteśmy całością. Kocham ciebie, a ty kochasz mnie. Znamy swoją wartość. Szukajmy w sobie całości, która kocha i wie , że jest wartościowa sama w sobie, bez udowadniania, pokazywania, poświęcania się. Nie chcę się poświęcać i ty nie poświęcaj się dla mnie. Nie chcę, bo to ciąży jak diabli. Wiedzą to najlepiej dzieci poświęcających się matek, które im to wypominają. To ja dla ciebie to i to, a ty???
Jeżeli coś robisz dla kogoś, to i tak robisz to dla siebie, bo
-nie masz co robić,
-nie masz własnego życia,
-chcesz się podobać,
-chcesz zasłużyć,
-chcesz poczuć się lepiej.
Jeszcze tego nie wiesz, bo nie masz kontaktu ze swoją duszą. To ego chce być wielkie, potrzebne, pożyteczne, docenione, ważne, uznane, głaskane. Dusza chce iść swoją ścieżką, dusza chce być, po prostu być…
„Kiedy umierają wszystkie złudzenia na temat tego jakie powinno być życie, stajemy się wolni w każdej obserwowanej przez nas chwili” – Nulina.