W doborowym towarzystwie u Madame Tussauds – NY #5
Na Times Square jest dom, gdzie mieszkają wielkie figury. Aktorzy, piosenkarze, politycy i sportowcy, a nawet bohaterowie bajek dla dzieci. Zastanawialiśmy sie czy tam iść… Tomek zapytał, po co i stwierdził, że go to nie kreci. Kamil był raczej niezdecydowany, ja nie nalegałam, ale przyjechała Kinga z Małgosią i sprawa sie przesądziła. Przechodziliśmy nieopodal i stojący przed drzwiami Morgan Freeman wydawał się jakby zapraszać do środka. Ulegliśmy więc pokusie zobaczenia tych sławnych i wielkich ludzi w naturalnych proporcjach….Chłopcy się dostosowali i szarpnęliśmy się na drogie dość bilety.
Najpierw wjechaliśmy windą na taras widokowy. Przeszklony hol pokazał nam grę świateł, blask reklam i ruch tej błyszcząco kolorowej ulicy. Wyszły na tym tle nawet niezłe zdjęcia. Potem zanurzyliśmy się w świat odrealniony bogaty w wiele wrażeń, wprowadzający w klimaty różnych epok i miejsc. Brataliśmy się z naszymi idolami pozując z nimi do zdjęć i ciesząc się jak dzieci z takiej możliwości. W każdym pomieszczeniu była inna grupa, w innym klimacie z inną muzyką w tle. Wszyscy dostępni na wyciagnięcie ręki i tylko Michael Jackson i aktualny prezydent Obama byli odgrodzeni barierkami i zdjęcie z nimi kosztowało dodatkową kasę.
Zabawa była przednia, pozowaliśmy wygłupiając sie i bawiąc. Siedzieliśmy razem z Beatlesami słuchając jak śpiewają. Śpiewaliśmy z Jonnym Cashem i rożnymi zespołami. Siedzieliśmy na ławeczce z rozkraczoną Madonną. Staliśmy miedzy Angelina Joe i Bradem Pittem. Cóż za piękna para! Podziwialiśmy wysokiego Travoltę i malutką Salmę Hayek. Niektórzy wyglądali jak żywi i wydawało się, że za chwilę się odezwą i zareagują na nasze zaczepki.
Marlin Monroe wydala mi sie mało do siebie podobna, jakaś szczuplejsza i wyższa niż myślałam. Nie wiem czemu wydawało mi sie że ma najwyżej 158cm wzrostu, a była sporo wyższa ode mnie. Woody Allen drobniutki i niepozorny siedział na krześle. Stanęłam z tyłu, żeby się z mistrzem filmu uwiecznić, Kinga usiadła mu prawie na kolana i wyszło z tego piękne zdjęcie. Presley, przystojny lecz też jakoś mało podobny do siebie. Za to Hemingway jak żywy, duży mężczyzna w białej koszuli rozparty na krześle siedział, a Einstein tak malutki, ze nigdy bym sie nie spodziewała. Wielkość człowieka nie zależy jednak od wzrostu.
Byli też wszyscy najważniejsi w historii politycy i wielu sportowców, a wśród nich Superman, któremu dla bezpieczeństwa weszłam pod pelerynę. Spędziliśmy w swoim i ich towarzystwie niezapomniane chwile i mamy fajne zdjęcia, wiec warto jednak było…..